Wracamy po dłuuuugiej przerwie... ale w powiększonym składzie. Przewaga chłopaków stała się nie do pokonania. Ja sama i ich trzech.
Co mogę napisać na początek o nowej sytuacji?
Nic dwa razy się nie zdarza.
Ciąża była inna, poród był inny, synkowie są różni.
Jak sobie radzimy?
Jeszcze nie wiem:-)
Ciąg dalszy nastąpi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz