Czasami zastanawiamy się co my w ogóle robiliśmy jak nie było chłopaków. Przecież nie mieliśmy zobowiązań, odpowiedzialności, obowiązków, rytuałów. A zdarzało się nie mieć czasu na imprezę, dla znajomych czy do kina. Teraz cały dzień wypełniony po brzegi tym co trzeba, tym co można, tym co chcemy.
Ja, chłopaki (w tym jeden dość duży), studia, dom, pisanie... Kolejność przypadkowa.
A przecież zdarza się czas bezproduktywny, nicnierobienie, niemyślenie.
Grunt to organizacja, spontaniczność, odpuszczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz