wtorek, 1 kwietnia 2014

intuicja

Staram się słuchać swojej wewnętrznej instrukcji do dziecka no i samego zainteresowanego. W różnych kwestiach.
Adaś odmawiał jedzenia sera białego. Chciał spróbować, ale potem od razu kazał wycierać sobie język. Do ostatniego okrucha. Myślę, trudno nie wszyscy muszą jeść ser biały. Ale po pewnym czasie poprosił o gryza mojej kanapki. I już nie wytarł języka a poprosił o kolejny gryz. A w końcu o całą swoją kanapkę z białym serem. Teraz to jeden z jego ulubionych przysmaków śniadaniowych. Nie wmuszam, proponuję i szanuję decyzję. Nie szantażuję,  nie odwracam uwagi. Nie pytam się dziesięć razy czy na pewno nie chce.
W rezultacie Adaś je wszystko, chociaż nie zawsze ma na wszystko ochotę. Jednego dnia je brokuła a następnego o brokule nie chce słyszeć. Raz je makaron z sosem a raz tylko no sucho.

Kolejny krok przed nami. Wygląda, że Adaś gotowy jest na nocnikowanie. Na razie kupiliśmy nocnik i oswajamy go z tym urządzeniem. Przed popołudniową drzemką i przed snem proponuję skorzystanie i działa. Adaś bardzo chętnie biegnie, czeka na okazanie dumy i zachwytu, a następnie muszę napisać esemesa do taty.
Nocnik wybrany został przez Adasia,oczywiście najdroższy w sklepie, ale tylko na taki chciał usiąść. Coś za coś - oszczędzę na pieluchach to muszę wydać na nocnik.


A zatem zaraz jak zdejmiemy gips, zdejmujemy pieluchę.

Proces poprzedziłam gruntownym wywiadem praktyczno-technicznym, bo doświadczenia nie miałam. No bo czy chłopaki maja nocnikować na stojąco? To chyba bez sensu, więc może od razu na duży? Na raty zdejmować pieluchę czy  24/7 bez? Zarys planu mam. Niedługo ruszamy.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz