Wizyta w IKEA. Dość często odwiedzaliśmy ten sklep podczas urządzania mieszkania (oczywiście, wiadomo, że mieszkanko nadal urządzamy, bo to niekończący się proces), ale i teraz wyposażenie dla Adasia tam kupujemy. A najfajniejsze są zabawki, bo mają wielkie metki!!!
Tym razem wybraliśmy się po ochraniacz do łóżeczka, z nadzieją, że choć trochę ochroni głowę Adasia przed szczebelkami, podczas łóżeczkowych szaleństw. Ale jak to bywa w IKEA, tu coś za 2,99, tu za 19,90 i inne przydasie, a w kasie 200 PLN (co najmniej). I to nie tylko my tak mamy!
Oj nie tylko wy :) Ikea i nam zagląda głęboko do portfela. Małe zakupy kończą się zawsze szokiem przy kasie!
OdpowiedzUsuńno właśnie nie wiem jak oni to robią ;-)
Usuńmy dopiero będziemy zakupować meble do domu. myślelismy tez o ikei, ale chcemy wesprzeć polskie firmy.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy tak pół na pół - część ikea (która podobno także nabywa produkty od regionalnych producentów - ale na ile to prawda, to nie wiem) a część od polskich producentów, dystrybutorów lub... stolarzy :-)
Usuń