O tak! Katar razy dwa potrafi nieźle dać w kość. W nocy mama czuwa czy aby Leoś nie dusi się, czy może oddychać, czy Adaś nadal w łóżku, bo podczas choroby mini lunatykowanie mu się załącza. W prawdzie nie za daleko wędruje, bo na podłogę.
Od odciągania kataru na dwa aspiratory wirus powoli mamę łapie. Chyba kupimy ten do odkurzacza aspirator, bo inaczej płuca mi wysiądą. A jaki pożytek byłby z mamy bez płuc?
Gdzie z noworodkiem do lekarza się udać? Abonament prywatny mówi, że zalecają wizyty z maluchami powyżej miesiąca. I z wizyty domowej odradzają korzystać. W państwowej kierują do punktu dla dzieci zdrowych, ale tam dodzwonić się nie da. Podobno do szpitala, gdzie maluch się narodził można dopóki ów nie skończy miesiąca iść, ale w szpitalu mówią że nie do nich a do pediatrycznego należy się udać.
Jak żyć? Gdzie iść?
Mam nadzieje, że jutro obudzimy się i kataru nie będzie.
Post pisany z jednym maluchem śpiącym i leżącym na brzuchu, drugą ręką mama kółka robiła tj. masaż usypiający drugiego dziecka. Skąd ja trzecią rękę wzięłam....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz