Na wiosnę wszystko rośnie. Okazuję się, że dzieci też przyspieszają. I tak trzeba uzupełnić przedwiosenną garderobę, znowu nie moją. Chociaż i tak mamy już tak mają, że nawet jak idą na zakupy dla siebie to i tak wracają z pełną torbą tyle że dla maluchów.
Dla podwójnej mamy wyjście do sklepu sieciówkowego to relaks, młodszy wykorzystuje ten czas na drzemkę, dla taty taka wizyta to konieczność użycia karty płatniczej i trochę biegania, a skąd to bieganie? Bo Adaś zakupy traktuje nie jako możliwość naciągnięcia rodziców na okulary przeciwsłoneczne czy jakieś inne gadżety, bo przecież rodzice i tak kupią co trzeba, ufa nam w tej kwestii. O tak!
Dzięki temu może całkowicie oddać się swojemu ulubionemu zajęciu. Adaś wyszukuje w sklepie kryjówek a tata biega za nim i próbuje odnaleźć syna.
Post zasponsorowany i zainspirowany przez Tatę (zapłacił za zakupy i zrobił zdjęcia, ja byłam pochłonięta zakupowaniem).
Rozbraja mnie to chowanie:)
OdpowiedzUsuń:-) a poza tym jak można nie być zainteresowanym zakupami?
Usuń