środa, 26 marca 2014

a jednak

Myślałam, że rozpoczynając od początku chociaż po raz drugi przygodę z macierzyństwem jestem już uodporniona i nic mnie nie zaskoczy.
A jednak, spojrzenie prosto w oczy, pierwsze próby wspólnej rozmowy, uśmiech czy uśmiech z efektem dźwiękowym wywołują takie samo, jak nie większe, bo świadome wzruszenie. Ba, nawet więcej niż wzruszenie, bo łzy stają w oczach.

Myślałam, że po tych pierwszych słowach, uśmiechach, krokach, nie ma już dalszych zaskoczeń. Przecież wiem doskonale co będzie dalej.
A jednak, to "mamoooo" na placu zabaw wywołuje więcej emocji niż pierwsze "ma ma". To pierwsze siku na nocnik powoduje więcej radości niż pierwsza przespana noc. Ten buziaczek i przytulasek otrzymany od syna, to więcej niż mogłam sobie wyobrazić.


4 komentarze:

  1. to fakt, ja sie rozklejam kiedy mówiąc Hani że idziemy się bawić ona zawsze dodaje " ss mamą", albo kiedy idzie się kąpać woła "ss tatą":D cudowne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas wersja uproszczona - mamom albo tatom. Bez sssss ;-)

      Usuń
  2. I to jest świetne w macierzyństwie :)

    OdpowiedzUsuń