wtorek, 18 marca 2014

chłopak na opak

Zapowiadał się na przeciętnego malucha. Pierwsze USG pokazywało go jako raczej małego człowieka, ale jak ruszył to już go zatrzymać się nie dało - przyszedł na świat ważąc ponad 4300g.

W nocy budzi się nawet nie często, dwa lub trzy razy w tym raz nie na jedzenie a na zmianę pieluchy. Oczywiście proponuję posiłek, ale odmawia. Nie po to przecież wstawał.

Podobno pępek odpada w ciągu dwóch tygodni ale u nas już 7 tydzień sie trzyma. Czeka nas chyba konsultacja u chirurga. Ale za to pierwszy ząb się wybija. Będzie jedynka, może nawet zanim odpadnie pępowina.

Leżeć sam nie chce i spać kiedy brat śpi też nie. Głowiłam się jak rozpocząć ćwiczenia i powrót do formy. Myśle, trudno niech stęka i mruczy. Będzie mi raźniej. Ale okazało się, że skacząca mama to nie lada atrakcja. Lepsza niż patrzenie w sufit.




4 komentarze:

  1. wyjątkowy jest!:) Brawa za skoki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie tak mi się zdaje, że małe bobo bedzie mieć atrakcje z patrzenia na skaczącą mamę:) Żywy pajacyk spalający kalorie. Dwa w jednym. Lubię to:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy dni już i nadal takie samo zainteresowanie :-) Też to lubię!

      Usuń